Rejon bezpośrednio na południowy wschód od Piazza del Popolo, od wzgórz ogrodów Villa Borghese aż po Schody Hiszpańskie to Rzym przybyszów, dawniej artystyczna dzielnica miasta. Tutaj przyjeżdżali w XVIII i XIX w. bedekerowcy w poszukiwaniu barwnych, egzotycznych przeżyć, nadając okolicy klimat swoiście kosmopolityczny. Keats i Giorgio de Chirico to tylko dwie spośród postaci, które mieszkały przy Piazza di Spagna, zaś Goethe kwaterował przy pobliskiej via Condotti, natomiast Caffe Greco i Babington’s Tea Rooms były miejscami spotkań miejscowych artystów i ekspatriantów przez prawie dwa stulecia. Dziś instytucje te powoli ustępują nowocześniejszym lokalom, gdzie turyści topią dolary: McDonalds i American Express głośno zaznaczają swą obecność w tej okolicy. Via Condotti wraz z przyległymi ulicami to centrum międzynarodowej mody z jednymi z droższych sklepów w Rzymie, a mieszkańcy zaliczają się raczej do klasy finansistów niż malarzy czy poetów. Nadal jednak jest tu wielu cudzoziemców, którzy odkryli uroki Rzymu, choć częściej są to biznesmeni na delegacji niż osoby, które zarzucają tu kotwicę na jakiś czas.
Piazza di Spagna i okolice
Via del Babuino, która prowadzi na południe od Piazza del Popolo, nadaje ton okolicy. W latach sześćdziesiątych stanowiła rdzeń kwitnącej kolonii artystycznej oraz siedzibę najlepszych galerii w mieście, dopóki wysokie czynsze nie wyrugowały stąd większości artystów, z wyjątkiem najpopularniejszych. Obecnie triumfy święci tu popłatny handel antykami. Przy południowym końcu ulicy jest Piazza di Spagna, długi, chaotyczny, prawie całkowicie zabudowany plac, mający pośrodku fontannę Barcaccia w kształcie łodzi, ostatnie dzieło ojca Berniniego. Niedawno odnowiona fontanna upamiętnia wielką powódź w Boże Narodzenie 1598 r., kiedy to płynąca po Tybrze barka została wyrzucona na zbocza pobliskiego wzgórza. Pincio. Na południowym skraju placu znajduje się kolumna upamiętniająca oficjalne ogłoszenie przez XIX-wiecznego papieża Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu — dziś obelisk ten budzi jeszcze więcej kontrowersji, gdyż decyzja American Express, aby przeznaczyć na odnowę kolumny 200 L od każdej karty wykorzystanej w Rzymie, spotkała się z niechętną reakcją turystów protestanckich. Restauracja McDonałds naprzeciwko wzbudziła kilka lat temu podobne reakcje, tym razem ze strony rzymian, gdy ogłoszono plan otworzenia najbardziej wszędobylskiego baru szybkiej obsługi na świecie na jednym z najbardziej zabytkowych placów w Rzymie. Międzynarodowa firma zwyciężyła i możesz teraz zjeść w McDonaldzie, ale trzeba podkreślić, że jest to jedna z najdyskretniejszych filii sieci, jakie można sobie wyobrazić.
Naprzeciwko fontanny na plac wychodzi Dom Keatsa-Shelleya (pn.-pt. 9.00-13.00 i 15.00-18.00; 3500 L), gdzie poeta John Keats zmarł w 1821 r.; obecnie dom służy jako archiwum prac literackich i historycznych w języku angielskim oraz jako muzeum rękopisów i pamiątek literackich po kręgu Keatsa z końca XVIII w. — mianowicie po samym Keatsie, po Mary Shelley i Byronie (który w tym samym okresie mieszkał po drugiej stronie placu). Wśród wielu fragmentarycznych rękopisów, listów i tym podobnych jest srebrny relikwiarz z muszli małża zawierający pukle włosów Miltona i Elizabeth Barret Browning, natomiast maska pośmiertna poety, przechowywana w pokoju, w którym umarł, przedstawia go z pełnym rezygnacji grymasem na twarzy. Keats nie czuł się w Rzymie dobrze i określił swój pobyt tutaj mianem „życia pośmiertnego”: prześladowała go miłość do Fanny Browne, a przez kilka miesięcy przed śmiercią trawiony boleściami, nie był w stanie opuścić stancji. Dzielił ją ze swym przyjacielem artystą Josephem Sevemem, któremu zwierzył się, że „czuje, jak wyrastają na nim kwiaty”.
Jeśli chodzi o Hiszpańskie Schody, które spływają kaskadą balustrad i balkonów obok domu, to cała ich hiszpańskość sprowadza się do tego, że ich architekt Alessandro Specchi jest również twórcą fasady Ambasady Hiszpanii, której plac i schody zawdzięczają swą nazwę. W ubiegłym stuleciu na schodach wysiadywali młodzi ludzie oczekujący, że jakiś przechodzący artysta weźmie ich za modela; dziś niewiele się zmieniło i plac do późna w nocy służy jako międzynarodowe miejsce do pozowania i na szybki podryw. Trinita dei Monti, XVI-wieczny w zasadzie kościół na szczycie schodów, zaprojektowany przez Carlo Moderno i sfinansowany przez króla Francji, dodaje placowi międzynarodowego klimatu. Jego różana barokowa fasada króluje ze wzgórza nad okolicą. Warto się tam wspiąć ze względu na widok. Można również zajść do środka, aby obejrzeć kilka prac Daniela da Volterra, a zwłaszcza delikatny fresk Wniebowzięcie w trzeciej kaplicy po prawej, na którym znajduje się portret nauczyciela artysty, Michała Anioła. Złożenie do grobu po drugiej stronie nawy głównej jest również warte wzmianki, choć oświetlenie nie jest najlepsze. Poussin uważał ten, namalowany według szeregu szkiców Michała Anioła, obraz za trzeci najlepszy w historii malarstwa (na pierwszym miejscu stawiał Przemienienie Rafaela).