Centro Storico
Ze wzgórza kapitolińskiego trzeba przejść kawałek na północ do prawdziwego centrum Rzymu, centro storico, które zajmuje większą część trójkątnej płaszczyzny ziemi wciśniętej w zakole Tybru powyżej Corso Emanuele. W czasach rzymskich było to Pole Marsowe (Campus Martius), położony poza granicami starożytnego miasta niski nadrzeczny obszar z arenami sportowymi, barakami i kilkoma świątyniami. Później stał się sercem renesansowego Rzymu i obecnie ta część stolicy obfituje w najwięcej atrakcji: pośród niezbornej gmatwaniny wąskich uliczek i alejek można znaleźć zarówno jedne z najlepszych przykładów spuścizny klasycznej i barokowej, a także zetknąć się z życiem włoskiej ulicy i przeżyć nocne przygody.
Wschodnia granica zabytkowego centrum, via del Corso, jest główną arterią Rzymu, zwaną w starożytności via Lata ze względu na wyjątkową szerokość; obecnie przy ulicy, przecinając na wskroś centrum miasta, znajdują się największe sklepy. Via del Corso z jednej strony rozwidla się na liczne handlowe przecznice, prowadzące do Piazza Spagna; z drugiej siatka ulic rozciąga się aż po Tyber. Idąc na północ z Piazza Venezia napotykamy zaraz po lewej Palazzo Doria Pamphili, jeden z najpiękniejszych w Rzymie rokokowych pałaców, którym obecnie mieści się Galeria Doria Pampfili (wejście od Piazza Coli. Romano; wt. i pt.-nd. 10.00-13.00; 3000 L). Jest to jedna z wielu galerii otwartych dla publiczności i znajdujących się w pałacach, należących do starorzymskich rodów patrycjuszowskich; prawdopodobnie najlepsza, przynajmniej pod względem jakości kolekcji. Rodzina Doria-Pamphili nadal mieszka w części budynku i można także zwiedzić starannie dobrane apartamenty: przytulnie umeblowaną bibliotekę, kilka salonów wypełnianych popiersiami członków rodu i salę balową — co trwa pół godziny i przy cenie 2000 L nie jest tego warte. Obrazy w galerii mają tylko numery i żeby wiedzieć na co się patrzy, trzeba zakupić katalog (3000 L). Pośród bogatych zbiorów, obejmujących najlepsze w Rzymie skupisko dzieł holenderskich i flamandzkich, są płótna Caravaggia, a na jednym z nich modelunek światłocieniowy przypomina metodę zastosowaną przez Michała Anioła (mówi się nawet, że Caravaggio namalował ten obraz po wizycie w Kaplicy Sykstyńskiej). W małej sali obok głównej galerii znajduje się obraz Velasqueza, przedstawiający papieża z rodu Pampfili, Innocentego X, porywczego osobnika patrzącego niecierpliwie na oglądającego. Zupełnie inne wrażenie robi popiersie wykonane przez Berniniego; papież zdaje się wybuchać śmiechem.
Pierwsza przecznica w lewo za pałacem prowadzi do Piazza Sant’Ignazio, dziwacznego placyku zabudowanego jak dekoracja teatralna i zdominowanego przez fasadę kościoła św. Ignacego (Sant’Ignazio; codz. 8.00-12.30 i 16.00-19.15). Jest to przestronna konstrukcja z cudownym barokowym malowidłem Pozzo przedstawiającym wejście św. Ignacego do raju. Tak naprawdę święty nie jest tu pochowany (spoczywa w kościele II Gesu nieco dalej na południe), lecz warto tu zajrzeć choćby tylko ze względu na iluzjonistyczny plafon z fałszywą kopułą namalowaną na przecięciu naw. Pomysłowe potraktowanie perspektywy najlepiej widać z kręgu w środku nawy głównej (bezpośrednio z dołu perspektywa wygląda po prostu na spartaczoną); malowidło przedstawia postacie w działaniu i spoczynku, rozmowy i milczenie, hipnotyczne spojrzenia z klasycznego frontonu…
> Via di Seminario prowadzi stąd wprost pod Panteon (wt.-sb. 9.00-14.00, nd.
9.00-13.00; wstęp wolny) na Piazza della Rotonda. Jest to jedyna całkowicie zachowana budowla antycznego Rzymu, a obok Koloseum najbardziej imponująca wizualnie. Choć pierwotnie była to świątynia powstała podczas przebudowy Pola Marsowego przez Marka Agryppę ok. 27 r. p.n.e. — stąd napis na portyku — obecna budowla jest dziełem cesarza Hadriana, ukończonym około 125 r. n.e. Do dziś uważa się ją za wielkie osiągnięcie architektoniczne; kopułę o większej średnicy zbudowano dopiero w naszym stuleciu. Obok Palazzo dello Sport w EUR (wzniesionego na olimpiadę w 1960 r.). Panteon jest największym budynkiem w Rzymie. Jak inne zabytki rzymskie, w swoim czasie świątynia była z pewnością bardziej okazała. W 609 r. budynek został konsekrowany i poświęcony Santa Maria ad Martiri ze względu na znalezione tu kości chrześcijan. Wkrótce potem usunięto sufit z brązu, a papież Urban VIII zabrał brąz z pokrycia portyku na materiał na baldachim w Bazylice św. Piotra i działa w Zamku Świętego Anioła. (Co ciekawe, część brązu wróciła do Panteonu, kiedy po zjednoczeniu działa przetopiono na znajdujące się tutaj nagrobki nowych królów włoskich). Wiedzę inżynierską Hadriana można najlepiej docenić wewnątrz: wymiary kopuły i wysokość budynku są idealnie równe, a otwór w środku kopuły przepuszczający snopy światła do mrocznego wnętrza ma całe dziewięć metrów. Największe wrażenie robi fakt, że nie widać żadnych przęseł czy sklepień podtrzymujących całość. Są one wkomponowane w ściany budynku. Oczywiście wnętrze również było bogato zdobione, kasetonowy sufit pokryty sztukaterią, a wnęki pełne posągów bogów. Obecnie oprócz ogromu budynku zwraca uwagę grobowiec Rafaela pomiędzy drugą a trzecią kaplicą na lewo, z inskrypcją pisarza, księdza Bembo: „Za życia jego, Natura lękała się, iż dzieła Jej przyćmi, po śmierci lęka się, iż sama żywot postrada”. Te same uczucia żywiono być może w stosunku do samego Panteonu.