KAPLICA SYKSTYŃSA
Schody prowadzą stąd do Kaplicy Sykstyńskiej, wielkiej, stodolastej konstrukcji wzniesionej dla papieża Sykstusa IV w 1481 r„ pełniącej funkcję oficjalnej prywatnej kaplicy papieża, w której odbywają się również konklawe kardynałów mające za cel wybór nowego papieża. Malowidła na obu ścianach bocznych powstały wraz z kaplicą i przedstawiają sceny z życia Mojżesza i Chrystusa, pędzla (między innymi) Perugino (Wręczenie kluczy), Botticellego (Uzdrowienie trędowatego) i Ghirlandaio (Powołanie apostołów, Zmartwychwstanie). W każdym innym kościele byłaby to nie lada atrakcja, lecz tutaj wszyscy przychodzą oglądać cykl fresków Stworzenie świata namalowanych na sklepieniu przez ucznia Ghirlandaio, Michała Anioła. Jest to chyba najsławniejsze dzieło sztuki na świecie, wykonane niemal całkowicie własnoręcznie (choć ostatnio poddano to w wątpliwość) pod wpływem niezwykłego, czteroletniego przypływu weny twórczej. Są tam sceny ze Starego Testamentu, począwszy od Pijaństwa Noego od strony wschodniej aż do Stworzenia światła nad ścianą ołtarzową, z postaciami z teologii chrześcijańskiej i pogańskiej po bokach. Michał Anioł wcale nie chciał przyjąć tego zlecenia, gdyż uważał się bardziej za rzeźbiarza niż malarza i wolał zająć się grobowcem Juliusza II (obecnie w San Piętro in Vincoli) niż malowaniem sklepienia, co traktował jako fuchę. Juliusz zdecydował jednak inaczej: chciał mieć na sklepieniu dwunastu apostołów i wynajął Bramantego, by zbudował potrzebne rusztowania. Michał Anioł był jednak obdarzony trudnym, samotniczym charakterem. Zanim rozpoczął pracę, uznał rusztowania Bramantego za niepraktyczne, zwolnił wszystkich pomocników i odrzucił zamysł Juliusza na rzecz własnego. Trafił jednak swój na swego: o sporach artysty z papieżem krążyły niezliczone historie. Malując kluczowe fragmenty Michał Anioł zamykał drzwi na zamek, mimo protestów Juliusza, który pragnął sprawdzić, jak postępuje praca. Istnieje też anegdota, że podczas sporu na szczycie rusztowania papież w zacietrzewieniu uderzył artystę.
Juliusz II zmarł kilka lat po ukończeniu kaplicy, lecz sława zamówionego przez niego dzieła rozniosła się do tego czasu szeroko. Freski są bez wątpienia imponujące, zwłaszcza po niedawnej konserwacji (sfinansowanej przez japońską firmę elektroniczną za 3 miliony dolarów w zamian za wyłączne prawa antenowe), podczas której usunięto nagromadzony przez stulecia brud i sadze świec, ujawniając znacznie jaśniejszy i bardziej kolorowy obraz, niż ktokolwiek sobie wyobrażał. Konserwatorzy byli również w stanie prześledzić kolejność wykonywania poszczególnych fragmentów malowideł. Ponieważ freski powstają na świeżej zaprawie wapiennej, każdego ranka kładziono nową warstwę, po czym malarz miał mniej więcej osiem godzin, póki zaprawa nie wyschła. Z porównania różnych warstw wywnioskowano, że na wykonanie postaci Adama w kluczowej scenie Stworzenia Adama artysta potrzebował jedynie czterech dni, a na namalowanie Boga na tym samym fresku — trzech.
Obecnie konserwowany jest fresk Sąd Ostateczny na zachodniej ścianie kaplicy, stworzony przez Michała Anioła ponad dwadzieścia lat później. Ciekawe, jakie kolory wynurzą się spod obecnych zszarzałych barw. Michał Anioł również nie kwapił się do podjęcia tej pracy, gdyż rodzina papieża Juliusza II groziła mu pozwem do sądu, gdyby nie ukończył grobowca. Papież Paweł III pragnął jednak kontynuować dekorację kaplicy. Fresk zajął artyście kolejne pięć lat samotnej pracy, lecz jest bodaj najbardziej natchnionym, dynamicznym i spójnym malowidłem o takiej skali na świecie. Techniczna wirtuozeria Michała Anioła ustępuje tu czystej spontaniczności tworzenia, a ludzkie ciało zostało doskonale uchwycone w niezwykłych pozach: nawet postacie potępieńców, czy sędziwych proroków zdają się być symfonią na cześć ludzkiego ciała.
Nic dziwnego, że fresk uraził uczucia niektórych i jeszcze zanim został ukończony, Rzym podzielił się na dwa obozy: apolegatów i krytyków . Różnica zdań dotyczyła głównie kwestii, czy w prywatnej kaplicy papieża można przedstawić nagość. Jednak reakcja Michała Anioła była jednoznaczna: jednego ze swych najzagorzalszych krytyków wyszydził, ukazując go w prawym dolnym rogu malowidła z oślimi uszami i w objęciach węża. Nabożny następca Pawła III, Pius IV, miał poważne zastrzeżenia do treści kompozycji i chciał ją usunąć, lecz uczeń Michała Anioła, Daniele de Volterra, starannie — i wybiórczo — osłonił zbyt ostentacyjnie nagie ciała, zyskując sobie przydomek „pantaloniarza”. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy podczas prac konserwatorskich postacie zostaną na powrót obnażone.