Campo dei Fiori i okolice
Z Largo Argentina można albo iść dalej Corso Vittorio Emanuele lub skręcić w lewo ku Tybrowi albo w prawo w kierunku Piazza Cairoli i siatki ulic wokół Campo dei Fiori. Decydując się na Corso przechodzisz koło kościoła Sant’ Andrea del Valle, który chlubi się najwyższą kopułą w mieście (po Bazylice św. Piotra), wybudowanej przez Carlo Moderno. Trochę dalej po lewej stronie jest pałac Piccola Famesina, wybudowany przez Antonio Sangallo Młodszego i mieszczący Museo Barracco (czasowo zamknięte), z niewielkimi, lecz dobrej jakości, zbiorami antycznej rzeźby, które zostały podarowane miastu przez niejakiego barona Barracco. Sam pałac nie miał nigdy nic wspólnego z rodem Famese; nazwa wywodzi się od lilii na zewnątrz, które wzięto za herbowe lilie rodu. Jest jeszcze jedno muzeum, Museo di Roma, mieszczące się w XVIII-wiecznym Palazzo Braschi po drugiej stronie, wystawiające eksponaty związane z historią miasta od wieków średnich do czasów obecnych. Można tam zobaczyć obrazy przedstawiające Rzym w różnych epokach, freski z wyburzonych pałaców oraz otwarty wagon kolejowy, którego papież Pius IX używał w XIX w. do podróży za miasto. I to muzeum jest jednak obecnie zamknięte z powodu remontu.
Przy tym samym placu wznosi się też Palazzo di Cancelleria, była siedziba rządu papieskiego, który kiedyś administrował miastem. Uliczki z tyłu prowadzą chaotycznie do Piazza di Campo dei Fiori, pod wieloma względami najatrakcyjniejszego placu w Rzymie, gdzie rano sprzedaje się owoce i warzywa, a liczne restauracje i kawiarnie są prawie nieustannie zapełnione. Tak naprawdę nikt nie wie, skąd wzięła się nazwa placu „pole kwiatowe”. Według jednej teorii nazwa wywodzi się od rzymskiego Campo Martius, który obejmował większość tej części miasta; inna mówi, że imię nadała Flora, wszetecznica z Pompejów, której teatr wznosił się na obecnym północno-wschodnim krańcu placu — w owej olbrzymiej budowli został przez Brutusa zgładzony Juliusz Cezar (fundamenty teatru można nadal oglądać w piwnicy restauracji Da Pancrazio na maleńkim Piazza del Biscione). Później plac był ważnym punktem na trasie procesji papieskich pomiędzy Watykanem a głównymi bazylikami w Rzymie (zwłaszcza św. Jana na Lateranie) oraz miejscem publicznych egzekucji. Pamiątką po najbardziej z nich osławionej jest posąg Giordano Bruno na środku placu. Bruno był racjonalistą z końca XVI w., który propagował nauki Kopernika i został zadenuncjowany inkwizycji; jego proces trwał przez wiele lat za kolejnych papieży i ostatecznie, gdy uczony odmówił wyparcia się swych poglądów filozoficznych, został spalony na stosie.
Zaraz na południe od Campo jest całkowicie odmienny Piazza Famese, z wielkimi fontannami w kształcie talerzy sprowadzonymi z term Karakalli oraz dostojnym gmachem samego Palazzo Farnese (obecnie ambasada francuska). Jego budowę zapoczątkował w 1514 r. Antonio di Sangallo Młodszy, a ukończył po śmierci architekta Michał Anioł, twórca górnego rzędu okien i gzymsu. Niestety nie można się tam dostać, a w budynku mieści się jeden z najpiękniejszych plafonów, Miłości bogów Caracciego, ukończony w 1600 r. Trzeba się zatem kontentować Palazzo Spada, w stronę via Arenula, z Galerią Spada wewnątrz (codz. 9.00-14.00; 2000 L; oprowadzanie po włosku sb. 11.00), choć jej cztery sale, udekorowane na modłę domu rzymskiej rodziny szlacheckiej zainteresują raczej tylko koneserów XVII i XVIII-wiecznego malarstwa włoskiego. Najlepsza jest para portretów Guido Reni, prace paru artystów holenderskich pozostających pod wpływem włoskim (Van Scorel, Honthorst) oraz wyróżniający się spośród rozmaitych posągów rzymskich siedzący filozof. Ciekawszy jest sam budynek: fasadę ozdobiono zabawnymi stiukowymi motywami, a na lewo od dziedzińca znajduje się zmyślne trompe l’oeil Borrominiego — tunel robiący wrażenie czterokrotnie dłuższego niż w rzeczywistości dzięki zastosowanej sztuczce z perspektywą.
Za pałacami Famese i Spada ciągnie się biegnąca równolegle do Tybru via Giulia, wybudowana przez Juliusza II, aby połączyć Ponte Sisto z Watykanem. Ulica była pomyślana jako centrum papieskiego Rzymu. Na zamówienie papieża Bramante miał zabudować ją szpalerem imponujących pałaców. Projekt nie był zbyt daleko posunięty, gdy tron papieski objął Leon X, lecz via Giulia stała się modną ulicą mieszkaniową bogatszych rodów rzymskich i nadal ma szykowną zabudowę.