Rzym – Kapitol (Campidoglio)

Kapitol

Największą wadą Ołtarza Ojczyzny jest to, że zasłania widok na wzgórze kapitolińskie, które w dobie cesarstwa rzymskiego było duchowym i politycznym centrum miasta, i pozostaje nim nominalnie do dziś, w każdym razie dla turystów i biurokratów. Od nazwy wzgórza, wywodzącej się od łacińskiego caput (głowa) pochodzą takie słowa, jak kapitał, kapitel, kapitan itd., a od wznoszącej się tu kiedyś świątyni Juno Moneta mieszczącej mennicę wzięły nazwę monety. Kapitol był również kluczowym punktem w dobie średniowiecza i renesansu: śmiały XIV-wieczny dyktator Cola di Rienzo odniósł tu swój triumf, by siedem lat później ponieść śmierć z rąk tłumu — nietypowo skromny posąg upamiętnia miejsce, gdzie miał zginąć — a sto lat później Michał Anioł otrzymał zlecenie przebudowy wzgórza. Był to symbol odrodzenia Rzymu po splądrowaniu miasta.

Po lewej, w najwyższym punkcie wzgórza, wznosi się kościół Santa Maria in Aracoeli (codz. 7.00-12.00 i 15.30-do zmroku) wzniesiony na miejscu dawnej Świątyni Jowisza. Dochodzi się do niego schodami wybudowanymi w 1348 r. przez Cola di Rienzo. Schody są strome i łatwiej podchodzi się od strony zachodniej, ale — tędy czy owędy — ten należący do najstarszych w Rzymie kościół jest wart wizyty. Posiada piękne, renesansowe freski pędzla Pinturicchia przedstawiające żywot świętego Bernarda—realistyczne malowidła z pejzażami i scenami z życia miejskiego. Kościół jest również znany ze swej roli kustosza tak zwanego „Bambino”, posążka dzieciątka Jezus wyrzeźbionego z drzewa oliwnego pochodzącego z Ogrodu Getsemani. Statuetka, posiadająca moc uzdrawiania, była tradycyjnie wysyłana do chorych i umierających w całym mieście, a powóz z posążkiem miał pierwszeństwo przejazdu na ruchliwych rzymskich ulicach. Bambino jest czasem wzywany do chorych jescze dziś i nadal ma przywileje przysługujące zwykle zagranicznym mężom stanu (choć najwyraźniej woli jeździć taksówką); czas wolny spędza w kaplicy po wschodniej stronie kościoła, ozdobiony klejnotami i zakutany w luksusowe pieluchy.

Na szczycie łagodniejszych schodów po prawej, zwanych cordonata i flankowanych rzymskimi posągami Kastora i Polluksa, znajduje się jeden z najelegantszych skwerów w Rzymie, Piazza Campidoglio. Został zaprojektowany w 1550 r. przez Michała Anioła na zamówienie papieża Pawła III, który chciał zrobić w Rzymie gruntowne porządki po odwiedzinach Karola V — jest więc tym dziwniejsze, że zjednoczeniowi zapaleńcy postanowili ukryć skwer za obrzydliwą maszyną do pisania z białego marmuru. W centrum skweru Michał Anioł umieścił posąg konny Marka Aureliusza, który przez całe lata stał sobie spokojnie przed bazyliką św. Jana na Lateranie, gdyż uważany był za posąg cesarza Konstantyna. Obecnie jest tylko cokół, gdyż pomnik został niestety zabrany do czyszczenia, lecz plac wygląda z grubsza tak, jak go zaplanował Michał Anioł. Głównym gmachem jest położony na drugim końcu Palazzo Senatorio, obecnie ratusz, flankowany przez dwa oddziały jednego z najważniejszych muzeów sztuki antycznej w mieście —Muzeum Kapitolińskiego (wt.-sb. 9.00-13.30, wt., czw. i sb. także 17.00-20.00, nd. 9.00-13.00; 4500 L, studenci 2500 L, w ostatnią nd. miesiąca wstęp wolny).

Jeśli znajdziesz czas tylko na jeden z nich, Palazzo del Museo Capitolino po lewej jest dużo bardziej interesujący, choć mniejszy. Na pierwszym piętrze w około dziesięciu salach i długim korytarzu pełnym eleganckich posągów zgromadzone są jedne z najlepszych rzeźb rzymskich i greckich w mieście. Jest wybitna, powściągliwa rzeźba Umierający Gal, rzymska kopia helleńskiego oryginału; naturalistyczny Chłopiec z gęsią, również kopia; oryginalne ujęcie Erosa i Psyche biorących się za bary; Odpoczywający Satyr według dzieła Praksytelesa, który był inspiracją Marmurowego fauna Hawthorne’a oraz Śmiejący się Sylen, również rzymska kopia greckiego oryginału. To jednak nie wszystko—w tak zwanej Sala degli Imperatori są popiersia cesarzy rzymskich i innych znanych postaci: młody August, okrutny Karakalla, portret Heleny, matki Konstantyna, we wdzięcznej półleżącej pozycji. Nie należy pominąć Wenus kapitolińskiej posiadającej swą własną salę — pozbawiona obecnie głowy rzeźba jest wszakże subtelnym, wytwornym dziełem opartym na pierwowzorze dłuta Praksytelesa.

Na ten sam bilet (w tym samym dniu) można wejść do Palazzo dei Conservatori po drugiej stronie skweru, który posiada większe i bardziej urozmaicone zbiory, obok rzeźby antycznej również dzieła bardziej współczesne. Wokół dziedzińca porozstawiano stopy i inne fragmenty gigantycznego posągu Konstantyna. Wewnątrz w licznych skrzydłach na pierwszym piętrze są fryzy i murale przedstawiające wydarzenia z historii Rzymu, kilka ogromnych posągów papieża Inocentego X i Urbana VIII, doskonały Spinario — hellenistyczna rzeźba z I w. p.n.e. przedstawiająca chłopca wyjmującego cierń ze stopy — oraz święty posąg wilczycy karmiącej bliźnięta, prawdopodobnie pochodzenia etruskiego. Warto też obejrzeć tak zwaną Wenus z Esąuilinu oraz Tensę kapitolińską — zrekonstruowany rydwan z brązu, jak również miękko modelowaną Muzę Polihymnię i olbrzymią rzymską kopię Ateny. Na drugim piętrze są obrazy renesansowe — liczne dzieła Reni i Tintoretta, olbrzymi obraz Guercina, który wisiał w Bazylice św. Piotra, kilka niewielkich prac Carracciego, zwłaszcza wczesna Głowa chłopca, Cyganka i wieszczka oraz kilka portretów Velasqueza i Van Dycka.

Po zwiedzeniu muzeum przejdź za Palazzo Senatorio, by podziwiać najlepszy w Rzymie widok na leżące poniżej Forum Romanum i Koloseum. Via del Monte Tarpeio prowadzi, jak sama nazwa wskazuje, u podnóża starej Skały Tarpejskiej, skąd za czasów republiki zrzucano zdrajców, nazwanej od imienia Tarpei, która zdradziła Sabinom wejście na Kapitol. Na lewo droga omija Forum i prowadzi do małego kościoła San Piętro in Carcere (codz. 9.00-12.00 i 14.00-18.30), wybudowanego na miejscu starożytnego więzienia Carcer, zwanego w średniowieczu Mamertinus. Trzymano w nim szpiegów, jeńców wojennych i innych wrogów państwa; przebywał tu sam św. Piotr. Schody prowadzą do ciemnych czeluści więzienia, gdzie można zobaczyć kraty, do których był przykuty oraz zdrój, który Piotr miał wyczarować, aby ochrzcić innych więźniów. U szczytu schodów w kamiennym murze wyżłobiony jest owalny otwór, rzekomo odcisk głowy apostoła strącanego po schodach do więzienia. Lochy jeszcze dziś nie robią najprzyjemniejszego wrażenia, a dodatkowym bodźcem do ich opuszczenia jest fakt, że przy wyjściu znajduje się sklep z upominkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *